Czy Francja zarobi na igrzyskach?

Francuscy sportowcy zdobyli w Paryżu ponad 50 medali – to drugi najlepszy wynik w historii. Ale oprócz zdobyczy medalowych, Francuzi liczą też, ile wydali na igrzyska i czy uda się na nich zarobić. Historia pokazuje, że gospodarze sporo dokładają do organizacji, bo choć igrzyska są wielomilardowym biznesem, finansowe zyski czerpie ktoś inny.

Igrzyska olimpijskie są dziś wydarzeniem mocno skomercjalizowanym. Tym samym odeszły daleko od swoich korzeni, gdy były zawodami dla amatorów, a za pobieranie wynagrodzenia za start groziła dyskwalifikacja. W Paryżu po raz pierwszy niektórzy olimpijczycy dostaną nagrody pieniężne od międzynarodowej federacji. Chodzi o złotych medalistów w lekkoatletyce – każdy otrzyma 50 tys. dolarów od IAAF (Międzynarodowe Stowarzyszenie Federacji Lekkoatletycznych).

Głównym ekonomicznym beneficjentem organizacji igrzysk jest MKOl. Zarabia na sprzedaży praw telewizyjnych do ich transmisji, biletach i gadżetach. Podpisuje też lukratywne kontrakty ze sponsorami.

Publikowane przez MKOl wyniki finansowe obejmują okresy organizacji jednych letnich i jednych zimowych igrzysk. W latach 2017-2021 przychody MKOl wyniosły 7,6 miliardy dolarów i były o 1/3 wyższe niż poprzednim okresie rozliczeniowym. Jak podaje sam Komitet, 61% tej kwoty pochodziło z tytułu sprzedaży praw telewizyjnych, a 30% od Partnerów Olimpijskich, czyli najhojniejszych i najbliżej współpracujących z MKOl-em sponsorów.

Znacznie trudniejsze do oszacowania – o konkretnym wyliczeniu nie wspominając – są ewentualne zyski gospodarzy igrzysk. O ile wydatki pochodzą przede wszystkim z budżetu państwa i dotyczą konkretnego okresu, to zyski są rozproszone w gospodarce: zarówno w czasie, jak i na wiele podmiotów.

Koszty organizacji igrzysk

Za przeprowadzenie igrzysk odpowiada powoływany przez MKOl, narodowy komitet olimpijski oraz miasto-gospodarza komitet organizacyjny. Na jego budżet składa się finansowanie z MKOl-u, wpływy od sponsorów i ze sprzedaży biletów.

Budżet organizacyjny igrzysk w Paryżu wynosi 8,8 miliarda euro. Połowa tej kwoty jest w dyspozycji Komitetu Organizacyjnego (COJOP). Drugą połową zarządza spółka SOLIDEO, odpowiedzialna za przygotowanie infrastruktury igrzysk. Komitet Organizacyjny opłaca pensje swoich pracowników, wyposaża wioskę olimpijską przygotowuje branding imprezy, ma finansować ceremonie otwarcia i zamknięcia igrzysk. Pieniądze na funkcjonowanie Komitetu pochodzą ze środków prywatnych (z wyłączeniem 4%, przeznaczonych na igrzyska paralimpijskie). 1,2 miliarda to bezpośredni wkład MKOl-u. 1,5 miliarda ze sprzedaży biletów i licencji (m.in. do wykorzystywania logo), a kolejne 1,2 miliarda od sponsorów. Tych jest w sumie 81, z czego 15 to stali partnerzy MKOl, a 7 – partnerzy premium Komitetu Organizacyjnego (cała siódemka to firmy francuskie). Szacuje się, że za ten status trzeba było zapłacić 100-150 milionów euro. Na budżet SOLIDEO składają się środki z budżetu państwa i francuskich samorządów, zaangażowanych w organizację igrzysk.

Nie są to jednak wszystkie koszty organizacyjne. Nie obejmują one podjętych przy okazji igrzysk inwestycji, od których ta impreza nie jest bezpośrednio zależna, takich jak remonty dróg czy budynków. Do tego dochodzą wydatki na bezpieczeństwo igrzysk. Te pierwotnie były szacowane na ok. 400 milionów euro, ale wliczając w to pensje wszystkich zaangażowanych w ochronę zawodów żołnierzy i policjantów (pod groźbą strajku rząd może przekazać na ich premie ok. 500 mln euro), opłacenie prywatnych ochroniarzy, zakup dodatkowego sprzętu (kamery i drony), mogą być nawet kilkukrotnie wyższe.

Na rok przed igrzyskami audytorzy szacowali, że na wydarzenie trzeba będzie wyłożyć ok. 3 miliardów euro publicznych pieniędzy. W kwietniu 2024 Pierre Moscovici, nadzorujący prace audytowe, mówił już o 5 miliardach, zaznaczając, że kwota ta może wzrosnąć.

Nawet 1,5 miliarda euro pochłonęły inwestycje związane z oczyszczaniem Sekwany. Na rzece, poza ceremonią otwarcia, ma odbyć się rywalizacja triathlonistów i pływaków długodystansowych. Okazało się to jednak problematyczne z uwagi na jakość wody w Sekwanie, która niemal od zawsze jest zmartwieniem Francuzów (przez ponad 100 lat obowiązywał zakaz pływania w rzece). Przeprowadzone na przełomie kwietnia i maja przez firmę Fluidion testy wykazały wysoki poziom obecności bakterii E.Coli w Sekwanie, co może oznaczać współwystępowanie w niej patogenów groźnych dla zdrowia. Organizatorzy wyrażają jednak nadzieję, że dzięki sprzyjającej pogodzie woda w dniu zawodów będzie nadawała się do pływania.

Atutem – również ekonomicznym – organizatorów była istniejąca już infrastruktura sportowa. Według raportu „Olympic Agenda 2020+5. Midway report, highlights”, opracowanego przez MKOl, aż 95% obiektów istniało już przed otrzymaniem prawa do organizacji imprezy. Specjalnie na jej potrzeby wybudowano tylko Centrum Sportów Wodnych. To znacznie obniża całościowe koszty organizacji. Aby odciążyć budżet samorządu, zdecydowano, że w okresie igrzysk wzrośnie cena przejazdów komunikacją zbiorową. Za bilet na jeden przejazd trzeba będzie zapłacić dwukrotnie więcej niż zwykle.

Zyski trudne do obliczenia

W czasie igrzysk w samym Paryżu spodziewanych jest nawet 16 milionów gości, w tym 2-3 milionów zza granicy. To ich wydatki mają przynieść duży wkład we francuską gospodarkę. Nawet biorąc pod uwagę efekt substytucyjny, czyli utratę części turystów, którzy z uwagi na względy bezpieczeństwa, tłok i wyższe niż zwykle ceny, wybiorą na wakacyjny wypoczynek inne miejsca niż Paryż, saldo ma być dodatnie.

W krótkim okresie, obejmującym igrzyska i czas krótko przed nimi oraz po nich, skorzystają przede wszystkim branże gastronomiczna i hotelarska. Koszt noclegu w hotelach usytuowanych w pobliżu miejsca ceremonii otwarcia igrzysk wzrósł średnio o 226%, względem okresu pozaolimpijskiego. Hotele 3- i 4-gwiazdkowe pobierają od 400 do 700 euro za noc za pokój dwuosobowy z Wi-Fi i śniadaniem, w porównaniu z 90-200 euro w okresie sprzed igrzysk. W bardziej ekskluzywnych miejscach ceny wynoszą nawet 1500 euro za noc, w porównaniu ze średnią 300 euro w innych okresach.

Na wyższy zarobek mogą liczyć restauratorzy czy sprzedawcy pamiątek – oficjalne maskotki, choć z półproduktów chińskich, produkowane są w Bretanii. Nie zyskają bukiniści, czyli będący stałym elementem paryskiego krajobrazu uliczni sprzedawcy książek. Ze względów bezpieczeństwa ich kramy będą na czas igrzysk zamknięte.

Francuski rząd komunikuje, że nie liczy na zarobek, a raczej na gospodarczy impuls – m.in. dla branży turystycznej, obciążonej w ostatnich latach wizerunkiem Francji, jako kraju o relatywnie wysokim stopniu zagrożenia terrorystycznego.

Korzyści ekonomiczne, jakie wskazuje sam MKOl, to m.in. rozwój branży turystycznej i eventowej, rozwój wiedzy i umiejętności pracowników oraz wolontariuszy, tworzenie nowych miejsc pracy, rozwój mniejszych przedsiębiorstw pośrednio związanych z organizacją igrzysk czy promocja lokalnych firm na globalną skalę. wolontariuszy, tworzenie nowych miejsc pracy, rozwój mniejszych przedsiębiorstw pośrednio związanych z organizacją igrzysk czy promocja lokalnych firm na globalną skalę.

MKOl podkreśla, że istotne jest rozróżnienie inwestycji krótkoterminowych (wynagrodzenie pracowników, zabezpieczenie, marketing, koszt systemu obsługi kibiców, przygotowanie obiektów sportowych etc.) oraz inwestycji długoterminowych (dotyczących infrastruktury zbiorowej: dróg, dworców, lotnisk etc. lub wdrażania nowej technologii w przestrzeni publicznej). I tak przy okazji Igrzysk Olimpijskich w 2012 roku w Londynie średni wydatek kibica w trakcie wydarzenia wyniósł 1300 fun2.2 ZYSKI TRUDNE DO OBLICZENIA 19 tów. W Rio de Janeiro przy okazji organizacji igrzysk ponad 2000 mikrofirm uzyskało kontrakty na łączną kwotę 390 milionów reali brazylijskich (ok. 296 mln złotych wg obecnego kursu) co przełożyło się na 18000 miejsc pracy. W Chinach przy okazji igrzysk olimpijskich w 2022 roku w Pekinie odnotowano obecność 254 milionów turystów w okresie zimowym, co jest wzrostem o 50% względem analogicznego okresu 5 lat wcześniej.

Raport Centrum Prawa i Ekonomii w Sporcie przy Uniwersytecie w Limoges prognozuje, że dzięki igrzyskom region Île-de- -France zyska do 2034 roku od 6,7 do 11,2 miliarda euro. Po igrzyskach mieszkańcy podparyskiego Saint Denis skorzystają m.in. z infrastruktury po wiosce olimpijskiej. Zajmowany przez teren 52 hektarów, na którym znajduje się ponad 80 budynków z ponad 7000 pokoi, będzie przearanżowany na cele mieszkaniowe.

Jest to fragment Raportu “Paryż 2024. Bezpieczeństwo, ekonomia i geopolityka igrzysk olimpijskich” autorstwa Polskiego Instytutu Dyplomacji Sportowej oraz Defence24. Cały Raport dostępny poniżej: