Piłkarki z Korei Północnej w ciągu dwóch miesięcy dwa razy okazały się najlepsze na świecie. Najpierw na turnieju do lat 20, a potem także w rozgrywkach do lat 17. Z powodów politycznych mistrzynie nie mają co liczyć na angaż w topowych europejskich klubach. Kim Dzong Un chce mieć otwarte okienko na światowy sport, ale jeszcze bardziej chce mieć nad tym okienkiem pełną kontrolę. Chętnie spotykał się z Dennisem Rodmanem, ale nie byłoby mu po drodze z organizacją dużej światowej imprezy.
W czasie igrzysk olimpijskich w Paryżu głośno było o wspólnym zdjęciu sportowców z Korei Południowej i Północnej. Po ceremonii medalowej zrobili je sobie tenisiści stołowi z obu krajów, a także duet z Chin. Fotografii przypisywano duże znaczenie symboliczne, a nawet polityczne. Tymczasem była ona jedynie wypełnieniem zobowiązań sponsorskich – wszyscy indywidualni medaliści paryskich igrzysk robili sobie wspólne selfie. Wyprodukowanym w Korei Południowej Samsungiem Z Flip 6.
Inaczej było w 2016 roku, gdy podczas igrzysk w Rio wspólne zdjęcie zrobiły sobie gimnastyczki z obu Korei. Tamto zdjęcie także obiegło media, będąc dowodem na brak antypatii sportowców (komentatorzy życzeniowo wskazywali, że zapewne również całych społeczeństw), pochodzących z przeciwległych stron zwaśnionego półwyspu.
Dwa kraje, jedna reprezentacja
W czasie ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich w 2000, 2004, 2006 i 2018 roku, delegacje Korei Południowej i Północnej szły wspólnie, pod jedną flagą – biało-niebieską Flagą Zjednoczenia. Widnieje na niej mapa całego Półwyspu Koreańskiego. W czasie rywalizacji sportowcy mieli już barwy południowo- i północnokoreańskie.
Wspólny przemarsz w trakcie parady narodów był symboliczny i wpisywał się w wartości olimpizmu. Istotne jest, że zielone światło dla wspólnego uczestnictwa w ceremonii musiały wydać władze obu krajów.
O tym jak krucha to inicjatywa można było przekonać się w 2018 roku, gdy zimowe igrzyska gościł południowokoreański Pjongczang. W trakcie ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich sportowcy maszerowali wspólnie, ale przed igrzyskami paralimpijskimi doszło do sporu. Jego przedmiotem była Flaga Zjednoczenia. Korea Północna domagała się, by do mapy półwyspu domalować Wyspy Dokdo, do których prawa rości Japonia (nazywa je Takeshima). Korea Południowa, która także… nie chciała “polityzować” igrzysk. Paralimpijczycy z obu krajów paradowali więc oddzielnie.
Zdarzało się, że obie Koree wystawiały wspólną reprezentację i zdobywały medale na jedno konto. Tak było np. w czasie igrzysk azjatyckich w 2018 roku, gdzie medale pod flagą Zjednoczonej Korei zdobyły chociażby koszykarki czy wioślarki.
W Paryżu nie dało się iść pod jedną flagą. W ostatnim czasie Kim Dzong Un regularnie testuje rakiety nad terytorium Korei Południowej, a niedawno powiedział, że „nie będzie unikał wojny”. Tym bardziej niefortunna była wpadka spikera, który w czasie parady narodów na Sekwanie przedstawił sportowców z Korei Południowej jako reprezentację Korei Północnej.
W przypadku obu Korei sport nie wpłynął dotąd na kształt relacji dyplomatycznych. Nie udało się go też wykorzystać do poprawy tych relacji. Wspólny bądź rozdzielny udział w ceremoniach otwarcia igrzysk olimpijskich czy w innych imprezach międzynarodowych, można za to traktować jako papierek lakmusowy aktualnego stanu relacji między tymi państwami.
Przyjaciel Kima z NBA
Sukcesy północnokoreańskich sportowców wykorzystywane są do celów propagandy wewnętrznej. Krajowe media szeroko je komentują i wskazują jako dowód na słuszność prowadzonej przez Koreę Północną polityki. Podobnie wyglądało to w krajach bloku wschodniego w czasie trwania zimnej wojny.
Możliwości wykorzystywania sportu jako narzędzia prowadzenia polityki zagranicznej są mocno ograniczone. Korea Północna nie gości międzynarodowych imprez sportowych. Nie tylko dlatego, że ewentualne powierzenie jej ich organizacji spotkałoby się najprawdopodobniej z dużym sprzeciwem społeczności międzynarodowej, ale przede wszystkim dlatego, że sama się o te imprezy nie ubiega. Przyjęcie dużej ilości zagranicznych sportowców, a przede wszystkim kibiców i dziennikarzy, nie idzie w parze z prowadzoną przez PHE polityką izolacji.
W 2013 do Korei Północnej poleciał Dennis Rodman, były koszykarz, Xx- krotny NBA. Rodman był gościem specjalnym Kim Dzong Una. Państwowe media nie odstępowały koszykarza, wtłaczając jego wizytę w tryby propagandy. Zauroczony Koreą zawodnik zadeklarował, że zorganizuje mecz z udziałem byłych gwiazd NBA i północnokoreańskich koszykarzy.
Rodman zdawał się wierzyć, że jego pobyt w Korei Północnej może mieć wymiar dyplomatyczny. W mediach porównywał go nawet do dyplomacji pingpongowej, która doprowadziła do nawiązania relacji między USA a Chinami na początku lat 70. XX wieku. Porównanie to było jednak nietrafione – amerykańska administracja odcięła się od planów Rodmana, a media je krytykowały. Zwłaszcza, że jego odwiedziny zbiegły się w czasie z egzekucją Jang Song Thaeka. Były minister bezpieczeństwa i wujek Kim Dzong Una został skazany za zdradę stanu. W dodatku do północnokoreańskiego obozu pracy trafił Kenneth Bae – amerykańsko-południowokoreański misjonarz, oskarżany o podżeganie Koreańczyków z północy półwyspu do obalenia władzy.
Dopytywany o sprawę Bae Rodman krytykował działania ówczesnego prezydenta USA Baracka Obamy. Na zmianę obiecywał wstawić się za więźniem u Kim Dzong Una i powtarzał narrację Pjongjangu. Ostatecznie Kenneth Bae opuścił Koreę, a Dennisowi Rodmanowi dziękował za nagłośnienie swojej sprawy.
Dennis Rodman odwiedzał Koreę Północną jeszcze kilkukrotnie. W czasie jego pobytu w Korei Północnej w czerwcu 2017 roku, uwolniony został pozostający w stanie śpiączki Otto Warmbier – 23-letni student, skazany na ciężkie roboty za kradzież propagandowego plakatu (Warmbier zmarł krótko po przetransportowaniu do Stanów). W marcu 2018 Rodman poleciał do Singapuru w czasie, gdy spotykali się tam Kim Dzong Un i Donald Trump. Zbieżność tych wydarzeń przyczyniła się do nieweryfikowalnych teorii o współpracy Rodmana z CIA.
Korea kobiecą piłką stoi
Korea Północna nie należy do sportowych potęg. Na igrzyskach a Paryżu sportowcy z tego państwa wywalczyli dwa srebrne i cztery brązowe medal. W całej historii olimpijskich startów wywalczyli 63 medale – najwięcej w podnoszeniu ciężarów i zapasach. Letnie igrzyska w Tokio w 2020 i zimowe w Pekinie w 2022 roku zawodników z Pjongjangu ominęły, co było pokłosiem polityki prowadzonej przez Kim Dzong Una w czasie pandemii COVID-19. Korea Północna całkowicie odcięła się wówczas się od świata. Sportowcy nie mogli więc wyjeżdżać na żadne zawody.
Ta polityka odebrała szansę gry na mundialu w 2023 północnokoreańskim piłkarkom. Piłka nożna kobiet to jedna z dyscypliny, w której Korea regularnie notuje sukcesy. Zwłaszcza na poziomie młodzieżowym. Od 2006 roku Koreanki po trzy razy były najlepsze na świecie w rozgrywkach do lat 17 i 20. Jesienią 2024 roku zdobyły tytuły w obu kategoriach wiekowych na przełomie dwóch miesięcy, nie przegrywając na turniejach mistrzowskich ani jednego meczu.
Te sukcesy są efektem postawienia na kobiecy futbol w połowie lat 80, widząc w nim pole na międzynarodowe sukcesy. Piłka nożna jest obecna na lekcjach wychowania fizycznego, a najbardziej utalentowane dziewczynki trafią pod skrzydła klubów piłkarskich. Te prowadzone są m.in. przez armię (Klub Sportowy 25 Kwietnia) i policję (Amnokgang SC).
Seniorska reprezentacja kobiet znajduje się obecnie na 9. miejscu w rankingu FIFA (stan na listopad 2024). Jej sukcesy na arenie międzynarodowej są do tej pory niewielkie. Odpowiadają za to m.in. większa niż w futbolu młodzieżowym konkurencja i niewielkie ogranie międzynarodowe poszczególnych zawodniczek. W 2024 roku wystartował pierwszy sezon Azjatyckiej Ligi Mistrzów kobiet, ale mistrzynie Korei Północnej wycofały się ze startu w tych rozgrywkach.
W rodzimych klubach grają wszystkie z obecnych reprezentantek kraju. I mało prawdopodobne, by uległo to zmianie – z powodu nieufności Kim Dzong Una wobec wojaży jego obywateli po świecie i sankcji, które w wielu państwach a priori nałożone są na wszystkich mieszkańców tego kraju.
W przeszłości do Europy trafiali piłkarze z Korei Północnej, ale były to pojedyncze przypadki: Jong Tae-se występował w 2. Bundeslidze, a Han Kwang-song grał w Serie A. Zawodnicy cały czas znajdowali się pod czujnym okiem Wielkiego Brata z ojczyzny. Jeszcze przed wyjazdem z Europy, władze Korei Północnej nałożyły na Hana zakaz udzielana wywiadów.