Wybory prezydenta Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Stan gry.

Międzynarodowy Komitet Olimpijski ogłosił listę siedmiu osób, które kandydują na stanowisko prezydenta Komitetu. Po 12 latach urzędowania Thomas Bach zakończy swoją misję – dokładnie w czerwcu 2025 roku. Czego możemy się spodziewać? Sytuacja jest nieco bardziej skomplikowana, niż może się wydawać. Jednego faworyta nie ma.

Kandydaci

Kirsty Coventry – 41 lat, Zimbabwe, minister młodzieży, sportu, sztuki i rekreacji Zimbabwe, członkini Zarządu MKOl, 7-krotna medalistka olimpijska;

Książe Feisal Al Hussein – 61 lat, Jordania, przewodniczący Jordańskiego Komitetu Olimpijskiego, członek Zarządu MKOl, brat króla Jordanii;

Lord Sebastian Coe – 68 lat, Wielka Brytania, przewodniczący World Athletics, 4-krotny medalista olimpijski;

Johan Eliasch – 62 lata, Wielka Brytania, przewodniczący Międzynarodowej Federacji Narciarskiej i Snowboardowej;

David Lappartient – 51 lat, Francja, przewodniczący Międzynarodowej Unii Kolarskiej

Juan Antonio Samaranch – 65 lat, Hiszpania, wiceprezydent MKOl;

Morinari Watanabe – 65 lat, Japonia, przewodniczący Międzynarodowej Federacji Gimnastycznej.

Procedura wyboru

Prezydenta MKOl wybiera się w prostym trybie głosowania. Ta osoba, która otrzyma więcej niż połowę głosów członków MKOl, zostaje prezydentem. Jeśli w danej rundzie głosowania nie ma kandydata z większością głosów (50% + 1), wówczas osoba z najmniejszą liczbą głosów odpada z wyścigu i przystępujemy do kolejnej rundy. I tak do momentu, aż zostanie wyłoniony zwycięzca z ponad połową możliwych głosów. Teoretycznie zatem wybory mogą trwać aż 6 tur głosowania. W praktyce – raczej zamknie się to w 2-3.

Głosują wszyscy członkowie MKOl, ale jest jedna istotna zasada. Członkowie MKOl tej samej narodowości co kandydaci w danym głosowaniu, nie mogą oddawać głosów. Głosować nie mogą też sami członkowie, którzy kandydują. Oznacza to, że całkiem spora grupa osób jest wykluczona z głosowania już na starcie. W obecnym rozdaniu będzie to 16 głosów. Gdy kandydat z danego kraju odpada z wyborów, to naturalnie członkowie MKOl tej samej narodowości zyskują prawo do głosowania w kolejnych rundach.

Rozkład głosów w MKOl

Żeby zrozumieć stopień gry „gabinetowej”, trzeba spojrzeć na to jak się rozkłada podział głosów między kontynentalne komitety olimpijskie. Zdecydowana większość członków MKOl jest z Europy. Na 111 członków MKOl, aż 46 jest właśnie z tego kontynentu. Procentowo rozkład wygląda w ten sposób:

– Europa – 41%

– Azja – 19%

– Ameryka Płn. oraz Ameryka Płd. – 17%

 – Afryka – 15%

– Oceania – 6%

– Uchodźcy – 1%

Jeśli spojrzymy na kontekst politycznych stosunków międzynarodowych to wśród państw szeroko pojętego Zachodu zliczyć możemy 50 członków. Natomiast większą grupę reprezentują członkowie z państw jawnie przeciwnych Zachodowi oraz grupę państw, których dzisiaj określa się Globalnym Południem. Takich członków jest 54. Pozostałych członków trudno jednoznacznie zdefiniować w którejś z tych grup:

– Zachód – 50 (45%)

– Wschód i Globalne Południe – 54 (49%)

– niejednoznaczni – 7 (6%)

Pamiętajmy jednak o tym, że w pierwszym głosowaniu nie będzie mogło brać 16 członków: wszyscy kandydaci oraz przedstawiciele tych samych państw. W praktyce z poszczególnych państw w pierwszym głosowaniu wypadają:

– Wielka Brytania – 4 głosy

– Francja – 4 głosy

– Japonia – 3 głosy

– Hiszpania – 3 głosy

– Zimbabwe – 1 głos

– Jordania – 1 głos

Takie spojrzenie na wybory przewodniczącego MKOl powoduje, że bardzo trudno jednoznacznie ocenić, kto czyje głosy może zgarnąć oraz kto jest wyraźnym faworytem. Karkołomnym zadaniem jest również wstępna selekcja jak się będą rozkładać głosy pod kątem poszczególnych interesów. Tak naprawdę od 16 września 2024 roku do 18 marca 2025 roku trwa nieustanny proces rozmów, kooperacji oraz poszukiwania sojuszników wśród członków MKOl.

Kluczowe daty

W całym procesie mamy 3 kluczowe daty. Pierwsza z nich to 25 stycznia 2025 roku. To właśnie wtedy odbędzie się posiedzenie członków MKOl w Lozannie. Wszyscy kandydaci będą prezentować własną wizję rozwoju Ruchu Olimpijskiego.

Następny punkt to 143. Sesja MKOl w Atenach, która odbywa się w dniach 18-21 marca 2025 roku. Wówczas odbędą się wybory prezydenta MKOl. Ale to jeszcze nie oznacza zmiany sternika Komitetu.

25 czerwca 2025 roku – to wtedy formalnie Thomas Bach ustąpi ze stanowiska. A zatem przez nieco ponad 3 miesiące będziemy mieli swego rodzaju okres przejściowy, który z nie do końca jasnych przyczyn jest wprowadzony (dotychczas prezydent, który kończył kadencję, przekazywał obowiązki i ustępował ze stanowiska, a jego następca tego samego dnia zaczynał okres swojej prezydentury). Oczywiście możemy docenić fakt, że Thomas Bach chce wprowadzić nowego prezydenta w tajniki zarządzania MKOl-em, procedury itd. Ale nie ulega wątpliwości, że poza logiką prowadzenia organizacji, Thomasowi Bachowi przyświeca jeszcze jeden cel – dalszy wpływ na szeroko pojęty Ruch Olimpijski. 3 miesiące okresu przejściowego to również czas na wskazanie: kto z kim tworzy sojusz, jakie są grupy interesów, kto jest wpływowy, jaki jest stan wielu spraw oraz ostateczne zabezpieczenie pożądanych przez Bacha kierunków rozwoju głównych projektów – w tym tego kto ma zorganizować igrzyska olimpijskie w 2036 roku.

Kluczowe „ale”

Przed ogłoszeniem ostatecznej listy kandydatów w mediach pojawiły się pewne wątpliwości dotyczące kwalifikowalności niektórych kandydatów. Szczególne znaczenie miała kwestia wieku. Żaden członek MKOl nie może mieć więcej niż 70 lat. Taka osoba przestaje być członkiem MKOl na koniec roku kalendarzowego, w którym ukończy ten wiek. Obecność w strukturach MKOl może być jednorazowo przedłużona wyjątkowo na 4 lata. Takie same zasady tyczą prezydenta MKOl. Niektórzy kandydaci są blisko granicy 70. roku życia. Kadencja prezydenta MKOl trwa 8 lat i może zostać jednorazowo przedłużona o 4 lata.

Druga kwestia, jaka została podjęta przez media, to sprawa pełnienia innej funkcji – szczególnie dotyczy to przewodniczenia międzynarodowej federacji sportowej. Takich kandydatów jest czterech. Prezydent MKOl nie może jednocześnie kierować federacją sportową, więc w przypadku zwycięstwa, któregoś z tych kandydatów będą oni musieli zrzec się pełnionej obecnie funkcji (szefa World Athletics, UCI, FIS czy FIG). Ci kandydaci są członkami MKOl z klucza federacyjnego, zatem czas trwania ich kadencji na czele danej federacji wpływa na status bycia członkiem MKOl – a to oznacza, że mają limitowany okres zasiadania w tym gronie. Te dwie kwestie powodują, że w przypadku najstarszych kandydatów istnieje ryzyko, że w trakcie trwania kadencji osiągną wiek, który uniemożliwi im sprawowanie funkcji w zgodzie z zapisami Karty Olimpijskiej.

Kto faworytem?

Teraz czas na ocenę, kto jest faworytem. Część mediów i opinii publicznej (szczególnie na Zachodzie) próbuje dostrzegać takowego w osobie lorda Sebastiana Coe. Trzeba jednak jednoznacznie stwierdzić – nie ma wyraźnego faworyta w wyborach i na pewno jeszcze wiele razy ta perspektywa będzie się zmieniać.

Na ostateczny wybór wpłynie kilka czynników:

  • Koalicja głosów wśród członków MKOl

Kandydaci na prezydenta MKOl muszą przede wszystkim budować wokół siebie koalicje wśród członków MKOl. Jeden z fundamentalnych kluczy to regionalne wsparcie, który – co trzeba wyraźnie podkreślić –  nie musi być ostateczny. Jeśli jednak spojrzymy na to z takiej perspektywy, to łatwo dostrzeżemy, że liczba członków państw niezachodnich przekracza tych z państw zachodnich. Z tej perspektywy rosną szanse Coventry oraz księcia Feisala, którzy mogą liczyć na wsparcie ze strony członków państw afrykańskich oraz azjatyckich. Teoretycznie Japończyk Watanbe też może liczyć na państwa azjatyckie, jednak w jego przypadku możemy mówić o mniejszej zdolności do zjednania sobie członków z grupy państw muzułmańskich. Tu więc rośnie pozycja jordańskiego księcia. Na równie duże poparcie może liczyć lord Coe, jednak niekoniecznie wszystkie głosy „zachodnie” są mu z góry przypisane, bo tutaj mamy jeszcze Hiszpana Samarancha z dynastii olimpijskiej oraz Brytyjczyka Eliasha. Lorda Coe należy jednak upatrywać jako tego, który może zyskać sporą część głosów z Europy oraz Ameryki Płn. Francuza Lappartienta w mniejszym stopniu biorę pod uwagę, ze względu na sporą liczbę kontrowersyjnych sytuacji z nim związanych (o czym w dalszej części), które dostrzegać mogą zachodni członkowie MKOl. Zatem pierwsza gra interesów to poszukiwanie poparcia w szalenie zróżnicowanej grupie członków MKOl.

  • Opinia o poszczególnych kandydatach, ich dorobek, CV oraz ewentualne „afery”, w które są wplątani

Kolejnym czynnikiem wpływającym na potencjalne wybory to doświadczenie i dorobek poszczególnych kandydatów. W tym zakresie niewątpliwie wyróżnia się lord Coe, gdyż w środowisku MKOl jest doceniany za odrestaurowanie znaczenia World Athletics (odcięcie grubą kreską czasów korupcyjnych Lamine Diacka w IAAF) czy rozwój marketingowy lekkoatletyki. A przecież w najbliższej kadencji negocjowane będą nowe umowy sponsorskie MKOl oraz prawa telewizyjne. Dodatkowo wśród niektórych członków MKOl zyskuje w oczach za zdecydowaną antyrosyjską postawę od lutego 2022 roku (i wcześniej też ze względu na rosyjski doping, co z kolei gwarantuje mu nieprzychylność niektórych członków i przynajmniej minus 15-20 głosów w trakcie wyborów).

Wcześniej wspomniany Lappartient również robi wrażenie jeśli spojrzymy na jego CV: szef Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI), członek MKOl, członek zarządu Światowej Agencji Antydopingowej, członek zarządu Komitetu Organizacyjnego IO 2024. Do tego aktywny samorządowiec we Francji. Z drugiej strony jednak – ciągną się za nim zarzuty korupcyjne, fakt utrzymywania relacji z rosyjskim oligarchą Igorem Makarowem (który zasiada w strukturach UCI), kontrowersje związane z ewakuacją afgańskich kolarzy i kolarek w 2021 z Afganistanu oraz odbieranie akredytacji dziennikarzom nieprzychylnym kierownictwu UCI. To powoduje, że Lappartienta raczej nie możemy traktować jako faworyta.

To oczywiście nie są wszystkie kontrowersje związane z poszczególnymi kandydatami. Możemy wspomnieć też o kontaktach Eliascha z brytyjskim księciem Andrzejem (który nie ma nieposzlakowanej opinii) oraz kwestie jego wyboru na szefa FIS (w 2021 r. był jedynym kandydatem, otrzymał 100% głosów, ale 56 na 126 możliwych federacji zbojkotowało wybory). Możemy również spojrzeć na bliskie relacje jordańskiego księcia Feisala z Saudyjczykami czy Katarczykami – co sugeruje zadawanie pytań czy nie będzie ulegał ich wpływom w trakcie prezydentury. Te sprawy członkowie MKOl muszą również brać pod uwagę.

  • Perspektywa letnich igrzysk olimpijskich 2036, 2040 i 2044

Na wybory prezydenta MKOl musimy także spojrzeć z perspektywy kolejnych letnich edycji igrzysk olimpijskich. W najbliższej kadencji szefa MKOl poznamy gospodarza igrzysk w 2036 i 2040 roku. Potencjalnie również w 2044 roku. Najbliższy horyzont czasowy – 2036 rok – to wyraźny faworyt, czyli Indie. To oznacza, że nowy prezydent będzie najprawdopodobniej realizował ustalenia obecnej kadencji i prezydenta Bacha. Gwarantem takiego rozwoju wypadków są kandydaci poparci przez Bacha (o nich za moment). Ciekawa jest szczególnie perspektywa Hiszpana Samarancha, który był gościem na weselu w rodzinie Ambani (najbogatsza rodzina w Indiach dzięki spółce Reliance Industries; założyciel – Mukesh Ambani, jest mężem Nity Ambani, która jest członkinią MKOl), będącej głównymi aktorami w lobbingu na rzecz igrzysk olimpijskich w Indiach. Perspektywa kolejnych igrzysk to również otwarta gra ze strony państw muzułmańskich: Kataru, Arabii Saudyjskiej, Turcji, Egiptu czy Indonezji. To oznacza, że członkowie MKOl sprzyjający tym kandydaturom mogą kierować swoje głosy w kierunku jordańskiego księcia, który jest jedynym przedstawicielem tej sporej grupy państw wśród kandydatów. Kontynuacja otwarcia na Globalne Południe to jedna z głównych perspektyw MKOl. W taki obraz wpisuje się również kandydatka z Afryki, która jest postrzegana przez szeroko pojęte Globalne Południe jako ambasadorka mniejszych państw. Kirstin Coventry jest jedyną kobietą wśród kandydatów i zarazem najmłodszą startującą w wyborach osobą.

Igrzyska olimpijskie 2036-2044 to nie tylko wcześniej wymienione państwa. To również sondowanie sprawy przez kraje europejskie: Polskę, Węgry, Niemcy czy Danię. Jednak z Europy pochodzi 4 kandydatów, co może wpłynąć na rozdrobnienie głosów. Ten kandydat, który zjedna sobie członków sprzyjających „europejskim” igrzyskom, urośnie do rangi faworyta Europy. I choć potencjał największy ma lord Coe, to fakt, że może przewodniczyć MKOl-owi tylko 8 lat (bo przedłużenie kadencji nie byłoby takie pewne z uwagi jego wiek) oznacza, że głosy Europy może zyskać młodszy kandydat – Samaranch.

  • Czego będzie oczekiwał Thomas Bach

W ostatnich latach Thomas Bach w bardzo dużym stopniu jednoosobowo kształtował kierunek rozwoju MKOl. Nie ma wątpliwości, że Bach jest zainteresowany dalszym wpływaniem na cały Ruch Olimpijskich, ale już z tylnego siedzenia. Bach na pewno wśród wielu członków MKOl w prywatnych rozmowach będzie sugerował na kogo głosować. Być może nawet to powiedzieć publicznie w pewnym momencie. Thomas Bach nie będzie też rekomendować jednej osoby. Skłaniam się ku typowaniu przez niego co najmniej dwójki kandydatów. Tymi dwoma kandydatami mogą być Kirsty Coventry oraz Juan Antonio Samaranch. Coventry po pierwsze dlatego, że wpisuje się w trend, który Bach stara się w MKOl nakreślić, czyli postępowość MKOl. A także dlatego, że posiada doświadczenie sportowe (7-krotna medalistka olimpijska). Samaranch z kolei jest gwarantem kontynuowania obecnego kursu MKOl w związku z wielkim zbliżeniem z Indiami, co zostało wskazane wcześniej.

Warto tutaj dodać, że lord Coe raczej nie uzyska poparcia Thomasa Bacha, bowiem obaj panowie – choć realnie razem znajdujący się w Ruchu Olimpijskim już w latach 80. XX wieku – mają różne postrzeganie kwestii statusu Rosji w MKOl. I nie chodzi tylko o sprawę agresji na Ukrainę, ale również kwestię systemowego dopingu w tym państwie. Coe inaczej postrzegając ten temat (dużo ostrzej niż Bach), bardzo mocno poróżnił się z Bachem i ewidentnie dobra relacja tych panów została zaburzona.

Kto zostanie nowym szefem MKOl – procentowe szanse

Na dzisiaj nie jestem w stanie wyróżnić jednego zdecydowanego faworyta. Ta perspektywa na pewno ulegnie niejednej zmianie. Jeśli miałbym pokusić się o procentowe określenie szans, wygląda to tak:

Kirsty Coventry – 30% szans. Argumenty za: już doświadczona działaczka, wpisuje się w perspektywę rozwoju MKOl (nowe pokolenie działaczy MKOl, kobieta, Afrykanka), prognozowane poparcie Bacha, wielokrotna medalistka olimpijska.

Książe Feisal Al Hussein – 25% szans. Argumenty za: potencjalne bardzo duże poparcie w państwach afrykańskich i azjatyckich, silne wsparcie najważniejszych graczy z Bliskiego Wschodu, wpisuje się w perspektywę otwarcia Ruchu Olimpijskiego na Globalne Południe.

Lord Sebastian Coe – 20% szans. Argumenty za: faworyt poparcia wśród zachodnich członków MKOl, olbrzymie doświadczenie w zarządzaniu, wielokrotny medalista olimpijski.

Juan Antonio Samaranch – 15% szans. Argumenty za: poparcie Bacha, gwarancja utrzymania obecnego kursu MKOl, poparcie Indii w organizacji IO 2036.

I pamiętajmy o najważniejszych datach:

25.01.2025 – wystąpienia kandydatów przed członkami MKOl

18-21.03.2025 – wybory podczas Sesji MKOl

25.06.2025 – Thomas Bach ustępuje ze stanowiska