Rosyjscy i białoruscy biathloniści należeli do światowej czołówki. Od agresji ich państw na Ukrainę, nie mogą jednak rywalizować w zawodach Międzynarodowej Unii Biathlonu (IBU), która najpierw zabroniła im startów w swoich zawodach, a później podjęła jednomyślną decyzję o zawieszeniu tych dwóch federacji. Decyzja do dziś nie została zmieniona, a sportowców z tych pozbawiono możliwości startów w międzynarodowych zawodach. Rosja i Białoruś planują więc zorganizować własne zawody – mistrzostwa ZBiR-u.
Rosja i Białoruś organizowały lokalne zawody dla swoich zawodników. Celem było utrzymanie odpowiedniej formy biathlonistów, ale także podtrzymanie zainteresowania kibiców. Początkowo bowiem liczono, iż szybko oni powrócą do Pucharu Świata czy Pucharu IBU. Lokalne zawody były transmitowane między innymi na antenie telewizji Match TV i cieszyły się zainteresowaniem.
Między Białorusinami i Rosjanami pojawiały się jednak rozbieżności. Nagrody finansowe, wypłacano tylko biathlonistom z kraju rządzonego przez Władimira Putina. Ponadto Białorusinów nie uwzględniano w lokalnych rankingach. Mimo to ci zbytnio nie narzekali licząc, że od kolejnego sezonu sytuacja się w końcu zmieni. Dużego wyboru też w obecnej sytuacji nie mają – w Rosji istnieje więcej tras biegowych, a dodatkowo zawodnicy z tego kraju jako jedyni mogą zapewnić odpowiedni poziom, niezbędny w przygotowaniu do powrotu do międzynarodowej rywalizacji w zawodach pod egidą IBU. Białorusini są więc zmuszeni do respektowania wszystkich stawianych im warunków.
Wypowiedź trenera białoruskiej drużyny biathlonowej Jurija Albersa:
Wydaje mi się jednak, że jeśli nadal będziemy głośno mówić, problem ten zostanie rozwiązany. Nie ma potrzeby dramatyzować. Na razie skupiamy się na rywalizacji i jak najlepszych wynikach, bo poziom jest wysoki.
W trakcie ostatnich dwóch lat Rosjanom przydarzyło się także wiele wpadek. Przykładowo, podczas jednych zawodów w Tjumeni zabrakło amunicji niezbędnej do rozegrania zawodów. Biathloniści ponadto zwracali uwagę na fatalne warunki zakwaterowania – często musieli oni sami sobie opłacać jedzenie, a pokoje hotelowe były zniszczone i brudne. Odbiło się to szerokim echem w mediach, szczególnie na początku 2024 roku.
Od momentu zawieszenia, ze strony przedstawicieli obu federacji, a także zawodników czy trenerów, mogliśmy usłyszeć wiele krytycznych słów wobec działań IBU. Stwierdzano (jak to zazwyczaj w przypadku Rosjan) łamanie praw człowieka, a także wypaczanie zdrowej rywalizacji. Szczególne słowa niezadowolenia skierowane są do Norwegów. To oni w ocenie Rosjan mają być główną stroną odpowiedzialną za obecną sytuację.
Inny problem związany z sankcjami dotyczy sprzętu i naboi. Ze względu na nałożone ograniczenia sprzęt rosyjski zdecydowanie różni się od tego, który stosują zawodnicy ze światowej czołówki. To powoduje, iż wiele osób z powodu braku startów w międzynarodowych zawodach, ograniczonych możliwościach finansowych oraz przy nieodpowiednim ekwipunku, rozmyśla nad dalszym kontynuowaniem kariery. Obecnie bowiem istnieją bardzo małe szanse na start w Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w 2026 roku. Na te tematy wypowiadali się wielokrotnie szef federacji biathlonowej Rosji Wiktor Majgurow, a także byli i obecni zawodnicy (np. Anton Szypulin czy Anton Babikow).
Zmiany, zmiany, zmiany
W środę 10 lipca, w siedzibie Rosyjskiego Związku Biathlonowego w Moskwie odbyło się robocze spotkanie szefów federacji biathlonowych Rosji i Białorusi – Wiktora Majgurowa i Andriana Tsybulskiego. Głównym tematem rozmów były kwestie współpracy między obiema federacjami. Pojawiła się także nowa, jednak po części bardzo interesująca propozycja – organizacja wspólnych biathlonowych mistrzostw, które mają się odbyć w lutym 2025 roku.
Wiktor Majgurow, prezydent Rosyjskiej Federacji Biathlonowej tak skomentował ustalenia po spotkaniu:
„Pomysł zorganizowania otwartych mistrzostw Państwa Związkowego Rosji i Białorusi (ZBiR) był dyskutowany przez wszystkie zainteresowane strony już od dłuższego czasu. Przynajmniej od wiosny tego roku wszyscy pracowaliśmy nad projektem regulaminu tych zawodów, a nasze dzisiejsze spotkanie z Andrianem Aleksiejewiczem przyczyniło się do ukształtowania jednolitego stanowiska federacji biathlonowych obu zaprzyjaźnionych krajów. Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości ostateczny regulamin mistrzostw zostanie oficjalnie zatwierdzony i nasz kalendarz na sezon sportowy 2024/25 nabierze ostatecznego kształtu”.
Obie krajowe federacje nie próżnują i starają się stworzyć alternatywę wobec IBU. Od dwóch lat Rosja i Białoruś organizowały już wspólnie zawody, ale informacja o takiej imprezie to coś nowego i poważniejszego. Szczególnie, że według obu federacji mają na mistrzostwa zostać zaproszone również inne państwa.
Dlaczego będzie to porażka organizacyjna?
W mojej ocenie „mistrzostwa ZBiR-u” nie okażą się takim sukcesem, jak opisują to rosyjskie media. Według mnie na zawody, które odbędą się najpewniej w Chanty-Mansyjsku przyjadą biathloniści z sąsiednich państw (Kazachstan, Chiny), którzy nie należą do czołówki w Pucharze Świata.
Drugim problemem są finanse – Rosja chce budować popularność poprzez sport, ale ograniczają to kwestie związane z wydatkami wojennymi. Jak widać po krajowych zawodach, mimo propagandowych obrazków z medalami, często widzieliśmy także problemy w zakwaterowaniu i wyżywieniu.
Po trzecie, malejąca popularność wśród zawodowców. Uprawianie sportu na poziomie profesjonalnym jest w Rosji coraz mniej opłacalne. Nawet organizacja mistrzostw Państwa Związkowego Rosji i Białorusi nie zmieni tej tendencji.
Po czwarte, rozbieżności między obiema federacjami. Mimo zapewnień o doskonałej współpracy, Rosja traktuje Białoruś jako „gorszego” partnera. Chociażby odmawia sportowcom z tego kraju wynagrodzeń za sukcesy w zawodach.
Czy jest coś, co przemawia jednak na korzyść organizacji tego wydarzenia? Na pewno infrastruktura. Rosjanie posiadają wiele tras biathlonowych na co najmniej zadowalającym poziomie (Ufa, Czajkowski, Tjumień, Iżewsk, Nowosybirsk i przede wszystkim Chanty-Mansyjsk). Nie muszą więc wszystkiego budować od nowa, a jedynie odpowiednio przygotowywać wybrane trasy. Biathlon ponadto jest wciąż jedną z najbardziej popularnych zimowych dyscyplin sportowych w Rosji – między innymi poprzez swój wojskowy charakter. Przy braku możliwości oglądania rywalizacji na wysokim poziomie, nawet takie zawody mogą być dla miejscowej ludności czymś wzbudzającym zainteresowanie.
Przy okazji Igrzysk BRICS widzieliśmy jednak, jak nieudolnie działa Rosja pod względem organizacji takich wydarzeń sportowych. Być może uda im się bez problemu przeprowadzić rywalizację i odtrąbić sukces w mediach. Czy jednak tak będzie? Możemy przy obecnym stanie wiedzy powątpiewać. Widać jednak, że Rosja jest stroną, której zależy na budowaniu wizerunku przez sport.