Gra na czas w sprawie Izraela. FIFA odwleka zajęcie stanowiska

Piłkarska reprezentacja Izraela zagra w najbliższych dniach dwa mecze w ramach Ligi Narodów – z Belgią i z Włochami. Izrael jest gospodarzem drugiego z tych spotkań, ale to – z uwagi na trwającą wojnę w Strefie Gazy – zostanie rozegrane w Budapeszcie. Tymczasem FIFA podaje już kolejny termin spotkania, podczas którego ma zająć się ewentualnym zawieszeniem izraelskiej federacji.

FIFA poinformowała, że otrzymała niezależną ocenę prawną, dotyczącą skargi Palestyńskiej Federacji Piłkarskiej (PFA) na jej izraelskiego odpowiednika. Rada FIFA ma zająć się tą sprawą w październiku. Palestyńczycy od miesięcy postulują wykluczenie Izraela z międzynarodowego futbolu.

W lipcu, krótko przed igrzyskami olimpijskimi, na które zakwalifikowała się reprezentacja Izraela, FIFA nie zdecydowała się zająć jednoznacznego stanowiska w tym temacie, ponieważ — jak sama tłumaczyła — „potrzeba więcej czasu, aby przeprowadzić cały ten proces z należytą ostrożnością i starannością”. Izraelscy piłkarze wystąpili w turnieju olimpijskim po raz pierwszy od 48 lat. W trakcie ich meczów nie obyło się bez antyizraelskich i propalestyńskich manifestacji.

Wniosek Palestyńczyków o wykluczenie Izraela poparły m.in. federacje Algierii, Jordanii, Jemenu, Iraku i Syrii, a także Azjatycka Konfederacja Piłkarska głosem jej prezydenta, Salmana bin Ibrahima al-Chalify z Bahrajnu oraz jordański książę Ali ibn Husajn, szef Zachodnioazjatyckiej Federacji Piłkarskiej. Izraelski minister spraw zagranicznych, Jisra’el Kac, groził prezydentowi PFA Dżibrilowi Radżubowi więzieniem, jeśli ten wniosku nie wycofa, zgodnie ze słowami samego Radżuba. Izraelskie służby zatrzymały wracającego z Paryża Radżuba i wezwały go na przesłuchanie.

Presja na międzynarodowe sankcje na Izrael — w tym na zawieszenie jego sportowców — rośnie od wielu miesięcy. Izrael wspierają jednak rządy USA i kilku znaczących krajów europejskich, takich jak Wielka Brytania, co odróżnia ten przypadek od w/w wykluczenia Rosji.

Faktem jest jednak, że proces FIFA ws. Rosji przebiegł bardzo szybko, a decyzję podjęto jeszcze przed marcowymi barażami o udział w Mistrzostwach Świata w Katarze, w których Rosja miała zmierzyć się właśnie z Polską. Od inwazji Rosji do jej izolacji w sporcie minął zaledwie niecały tydzień. Tłumaczenia FIFA w tym kontekście mogą zatem wydawać się dość pokrętne i naciągane.

Wątpliwości FIFA nie podziela Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości (MTK), który najpierw w maju br. nakazał Izraelowi natychmiastowe zatrzymanie oblężenia Rafah na południu Strefy Gazy, a w tym tygodniu orzekł, że kraj ten ma zakończyć okupację terytoriów palestyńskich „tak szybko, jak to możliwe” i dokonać reparacji za „swoje winy.”

Również w maju MTK orzekł, że „prawdopodobne jest”, że Izrael dokonuje w Strefie Gazy ludobójstwa. FIFA i UEFA z kolei niezwykle sprawnie wykluczyły Rosję ze wszystkich rozgrywek po jej pełnoskalowej agresji na Ukrainę, choć mogłoby do tego nie dojść, gdyby nie presja ze strony społeczności międzynarodowej i środowiska piłkarskiego, w tym m.in. Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Nie powinno to jednak specjalnie dziwić — wielokrotnie przekonaliśmy się, że prawo międzynarodowe stosowane jest wybiórczo. Tak samo jest w przypadku sportu. Pod koniec lat 60. ubiegłego wieku drużyny reprezentujące Republikę Południowej Afryki zostały wykluczone z międzynarodowych rozgrywek, co ostatecznie bardzo przyczyniło się do izolacji apartheidowskiego rządu RPA i jego upadku na początku lat 90.

W tym samym czasie doszło do wykluczenia m.in. piłkarskiej reprezentacji Jugosławii z Euro 1992 za faktyczny rozpad państwa i za wojny prowadzone przez jej rząd przeciw krajom, które chwilę wcześniej oderwały się od Belgradu — Słowenii, Chorwacji oraz Bośni i Hercegowinie. W miejsce Jugosławii na Euro zagrała Dania, która całe mistrzostwa sensacyjnie wygrała. Jugosławia w tym czasie objęta była już sankcjami z ramienia ONZ, a jej reprezentacja nie wystąpiła też na Igrzyskach Olimpijskich w Barcelonie w tym samym roku.

Żadne konsekwencje nie spotkały natomiast USA za inwazję na Irak w 2003 r. Upiekło się również sportowcom radzieckim po trwającej niemal 10 lat inwazji ZSRR na Afganistan, która rozpoczęła się pod koniec 1979 r. FIFA oraz inne międzynarodowe organizacje sportowe, takie jak UEFA czy Międzynarodowy Komitet Olimpijski, starają się uciekać od podejmowania takich decyzji tak bardzo, jak to możliwe, tłumacząc, że to nie one powinny rozstrzygać spory polityczne, nawet jeśli dochodzi do zbrojnej agresji czy zbrodni wojennych.

Przypadek Rosji sprzed dwóch lat udowodnił jednak, że niemożliwe jest, aby od polityki całkowicie się odciąć, bo presja czasami jest zbyt wielka. Wykluczenie Rosji — choć ze wszech miar uzasadnione — powinno wymuszać jednak obowiązek konsekwentnego działania. Stosując zatem tę samą politykę, FIFA decyzję o wykluczeniu Izraela powinna podjąć już dawno temu. Jest to tym bardziej zasadne, że Izrael łamie też statut samej FIFA, m.in. z uwagi na działalność izraelskich klubów na terytoriach okupowanych.

MTK wskazuje, że Izrael łamie prawo międzynarodowe i popełnia zbrodnie od dekad. Wśród jego bezprawnych działań MTK wymienia m.in. okupację terytoriów palestyńskich, przymusowe eksmisje, burzenie domów należących do Palestyńczyków, betonowanie źródeł wody pitnej, z których korzystają Palestyńczycy, restrykcje dot. przemieszczania się i budowy domów, rozciągnięcie izraelskiego prawa na terytoria palestyńskie czy nielegalne osadnictwo na terytoriach okupowanych, co samo w sobie stanowi zbrodnię wojenną wg Rzymskiego Statutu MTK.

Organizacje zajmujące się prawami człowieka, w tym Human Rights Watch i Amnesty International, a także szerokie grono historyków i ekspertów dorzucają do tej listy jeszcze m.in. czystki etniczne, politykę apartheidu oraz oskarżenia, że dyskryminacji na wielu płaszczyznach podlegają też arabscy (a więc niemal wyłącznie palestyńscy) obywatele Izraela.

Wśród historyków i ekspertów możemy wymienić również tych izraelskich, np. Ilana Pappé, który jest przedstawicielem nurtu tzw. Nowych Historyków izraelskich, krytycznych wobec Izraela i wobec dominujących wersji historii przedstawianych przez to państwo. Podobnie rzecz ma się z organizacjami pozarządowymi, do których zaliczyć można też te mieszczące się w Izraelu, takie jak B’Tselem.

Izrael nie jest stroną Statutu Rzymskiego (podobnie jak np. USA, Rosja czy Chiny), ale jest nią Palestyna, zatem zbrodnie popełniane na jej terytorium podlegają jurysdykcji MTK. Od ataku Hamasu 7 października 2023 r., w którym zginęło ok. 1200 osób, Izrael tylko uzupełnił tę listę o kolejne, niezliczone zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciw ludzkości podczas niekończącej się masakry Gazy. Bezustannie dochodzi też do zbrodni i łamania prawa przez siły izraelskie na Zachodnim Brzegu i we Wschodniej Jerozolimie.

Od początku inwazji na Strefę Gazy zginęło już grubo ponad 1000 palestyńskich sportowców, w tym kilkuset piłkarzy, a do tego wielu trenerów i dzieci, które marzyły o tym, że kiedyś futbol pozwoli im się wyrwać z przytłaczającej rzeczywistości życia w odciętej przez Izrael od świata części Palestyny. Niemal zupełnie zniszczona została też sportowa infrastruktura w Gazie. Stadiony służą dzisiaj za miejsca przesłuchań, które wg wielu raportów kończą się torturami.

O sprawie w szerszym kontekście pisał też w marcu br. współzałożyciel Polskiego Instytutu Dyplomacji Sportowej, Michał Banasiak. Jego artykuł ukazał się na stronie Nowej Europy Wschodniej. Można go przeczytać tutaj: https://new.org.pl/3802,izrael_jak_rosja.html.