“Przyjdzie Putin i cię zastrzeli”.  Rosja w tle zamieszania u piłkarskich mistrzów Łotwy

Niemałe zamieszanie wywołali na Łotwie piłkarze mistrza kraju, ryskiego RFS-u. W centrum uwagu znaleźli się Gļebs Žaleiko, a także Adam Markhiyev.  Wszystko za sprawą zachowania matki tego pierwszego, które spowodowało, że zaczęto się domagać usunięcia Žaleiki ze świata łotewskiej piłki nożnej. W tle całej historii pojawia się Rosja.

Do opisywanych wydarzeń doszło 28 czerwca, podczas meczu łotewskiej drugiej ligi, pomiędzy Leevon PPK a RFS-em II. Druga drużyna RFS-u wygrała 2-1, ale wynik miał tu drugorzędne znaczenie. Wszystko przyćmiło zachowanie matki wspomnianego Glebsa Žaleiki. Gdy jeden z fanów „Piwoszy” (jak nazywany jest RFS) zaczął krzyczeć: “Putin chu*lo” (pol. Putin ku*as), przyśpiewkę bardzo popularną na stadionach na Wschodzie, podeszła do niego matka Žaleiki, która powiedziała:

– Przyjdzie Putin i zastrzeli Cię pierwszego.

Pomiędzy matką Žaleiki a kibicem wywiązała się awantura, do której dołączył zmieniony w przerwie piłkarz RFS-u II oraz Adam Markhiyev, podstawowy piłkarz pierwszej drużyny Mistrzów Łotwy (przebywający w tym czasie na trybunach). Padały wyzwiska od faszystów i inne niecenzuralne epitety. Sprawę nagłośnił na Twitterze Krišjanis Klaviņš.

Zaczęto się domagać wyciągnięcia konsekwencji wobec Žaleiki, zarówno przez klub, Łotewską Federację Piłkarską, jak i Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego na Łotwie. Federacja wydała oświadczenie, że komisja etyki prowadzi dochodzenie wobec obu zawodników. Stanowisko zajął również RFS, który jednoznacznie wyraził wsparcie dla Ukrainy. Władze klubu zaznaczyły też, że w zespole nie ma miejsca dla ludzi, którzy wspierają Rosję. Niedługo później sprawę skomentował sam Žaleiko, dodając film w mediach społecznościowych. Powiedział w nim, że urodził się na Łotwie, jest łotewskim patriotą i wspiera Ukrainę. Odnosząc się do sytuacji z matką tłumaczył, że ruszył w jej obronie widząc jej kłótnię z kilkoma fanami. Wszystko nagrał w języku łotewskim. Jest to bardzo istotne w tej sprawie, biorąc pod uwagę, że Łotysze starają się zwracać uwagę na to, by mieszkańcy używali łotewskiego w codziennej komunikacji.

Używał rosyjskiego imienia

Czy jego tłumaczenia wystarczą? Trudno powiedzieć. Pojawiły się komentarze, że dla takich piłkarzy jak Žaleiko nie powinno być miejsca w łotewskim futbolu i zaczęto domagać się wyrzucenia go z RFS-u i reprezentacji Łotwy do lat 21. Dodatkowo atmosferę podgrzał niejako Klaviņš, który poinformował, że matka Žaleiki broniła zamkniętego na początku tego roku Domu Moskiewskiego. Nie wystawia to negatywnej opinii samemu piłkarzowi, ale w obecnej sytuacji politycznej jest dość problematyczne.

Zamieszanie z Žaleiką i jego matką spowodowało, że 20-letni defensywny pomocnik ma zostać wypożyczony do BFC Daugavpils. Barwy tego klubu Žaleiko reprezentował już w poprzednim roku i już wtedy wzbudzał spore kontrowersje w kraju. Zamiast nazwiska, na koszulce miał napisane: “Gleb”, czyli rosyjską wersję jego imienia. Casus nieco podobny do Artjomsa Rudņevsa, który w swoim drugim sezonie w Lechu Poznań zażyczył sobie, by na koszulce zamiast “Rudņevs” było napisane “Rudnev”, co na Łotwie odbiło się echem i bynajmniej nie miało pozytywnego wydźwięku.

Niektórzy już wtedy zaczynali podejrzewać, że Žaleiko może nie być zerojedynkowy, jeśli chodzi o tożsamość narodową. W RFS-ie nie mógłby sobie na coś takiego pozwolić. W Daugavpils, gdzie większość mieszkańców stanowią etniczni Rosjanie napis na koszulce nie stanowił problemu dla władz zespołu. Žaleiko mógł jednocześnie bez przeszkód porozumiewać się po rosyjsku, bowiem w Daugavpils każdy mówi po rosyjsku, na czele z trenerem Kirillem Kurbatovem, który jest Rosjaninem. Kurbatov jest jedynym trenerem, który nie występuje na konferencjach prasowych po meczach Virsligi. Jest też wyjątkowym przypadkiem, jak na stosunek panujący do wschodniego sąsiada na Łotwie – piłkarze z Rosji i Białorusi nie mogą występować w Virslidze.

W świetle ostatnich wydarzeń potencjalne wypożyczenie do BFC Daugavpils może budzić podejrzenia, czy Žaleiko naprawdę ma nastawienie antyrosyjskie, czy tylko chwilowo gra pod publiczkę. Czy wracając na wypożyczenie znów przywdzieje koszulkę z napisem „Gleb”? Niezależnie od tego, gdzie będzie grał, z pewnością nadal będzie trenował z RFS-em, podobnie jak inni wypożyczeni z niego do Daugavpils zawodnicy, jeżdżący tam tylko na mecze. Piłkarze nie są chętni przeprowadzać się 200km od Rygi, bo choć Daugavpils to drugie co do wielkości miasto na Łotwie, standardem życia znacznie odbiega od stolicy kraju. Nawet zmieniając barwy klubowe, Žaleiko nie przesiąknie zatem zbytnio rosyjskim duchem, otaczającym położone na południowym wschodzie miasto.

Co dalej?

Czy RFS i LFF wyciągną większe konsekwencje wobec Žaleiki? Pogłoski o wypożyczeniu do Daugavpils mają na celu nieco załagodzić sytuacje. Sam piłkarz przeprosił za zachowanie swojej matki i jednocześnie wyraził jasne stanowisko wobec Rosji, podkreślając swoje wsparcie dla Ukrainy i przynależność do narodu łotewskiego. Jest to więc zupełnie inny przypadek niż Estończyka Konstantina Vassiljeva, który powiedział, że nieważne kto wygra wojnę –  dla niego liczy się to, aby zapanował pokój. Słowa legendy estońskiej kadry spotkały się z dużym oburzeniem w kraju. W przypadku Żaleiki wydaje się, że 20-latek zasługuje na drugą szansę od kibiców i klubu, którego jest wychowankiem.

A co z Adamem Markhiyevem? 22-latek nie odniósł się do całej sytuacji. A ta wydaje się w jego przypadku jeszcze bardziej skomplikowana. Markhiyev urodził się w Rosji, ma rosyjski paszport oraz rodzinę w tym państwie. Większość swojej kariery piłkarskiej był związany Finlandią, gdzie pracował jego ojciec. Nigdy nie grał w młodzieżowych reprezentacjach Rosji, a w fińskich młodzieżówkach. Markhiyev na Łotwie gra od sezonu 2021, najpierw występując w nieistniejącym już Spartaksie Jurmala. W RFS-ie gra natomiast od 2023 roku. Doskonale zdaje więc sobie sprawę, jakie nastroje panują na Łotwie, regularnie słysząc antyputinowskie przyśpiewki.

W jego przypadku tolerancja na pewne zachowanie może być mniejsza. Choć oficjalnie jest zarejestrowany jako Fin, opinia publiczna będzie patrzeć na niego pod względem posiadania rosyjskiego paszportu. Jak więc jego sprawę rozstrzygnie klub i federacja? Markhiyev to podstawowy gracz RFS-u, więc jego ewentualne pozbycie się może okazać się kosztowne dla drużyny. Wydaje się więc, że strony sporu, tj. Markhiyev, RFS i LFF, wezmą sprawę na przeczekanie, a zawodnik otrzyma co najwyżej karę finansową i zalecenie wizyty w Muzeum Okupacji w Rydze.

Jan Gawlik