Thomas Bach kończy rządy w MKOl. 4 negatywne skutki jego prezydentury

Thomas Bach – mistrz olimpijski we florecie drużynowym z 1976 roku – został prezydentem Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego w 2013 roku. Po 12 latach w czerwcu tego roku opuszcza urząd. Bez patrzenia na wątki stricte polityczne okres ten ocenić trzeba jednoznacznie negatywnie. Dlaczego? Oto 4 główne powody.

1. Dewaluacja znaczenia Sesji MKOl

Znaczenie Sesji – teoretycznie najwyższego organu MKOl – uległo znacznej redukcji. To jest największy problem oraz największy minus całej kadencji Bacha. Sesja MKOl, podczas której podejmowane są decyzje w najważniejszych i strategicznych kwestiach związanych z Ruchem Olimpijskim, przez ponad 100 lat stanowiła w istocie o kierunkach rozwoju olimpizmu. Przez dekady Sesja (a wcześniej Kongres) MKOl to był kluczowy coroczny moment, w trakcie którego wszyscy członkowie MKOl debatowali na temat stanu olimpizmu i ewentualnej przyszłości. Oczywiście istniały grupy interesów, jednak co do zasady istniała debata wewnątrz Komitetu, co generalnie przypominało demokratyczny proces. W kontekście aktualnej sytuacji trzeba dodać, że Sesja MKOl może delegować uprawnienia Zarządowi Wykonawczemu MKOl oraz podejmuje decyzje na temat propozycji przedstawianych przez Zarząd. I tutaj jest sedno problemu.

W trakcie kadencji prezydenckiej Bacha pojawiła się dysproporcja między Zarządem a Sesją. Uprawnienia delegowane Zarządowi spowodowały niemal w całości oddanie procesu decyzyjnego z poziomu Sesji na Zarząd. Bardzo małe grono osób decyduje o tym, nad czym będzie debatować Sesja MKOl. Sprowadza się to w istocie do głosowania nad propozycjami wyselekcjonowanymi przez Zarząd. Na poziomie Sesji MKOl nie istnieje żadna debata na temat jakichkolwiek wprowadzanych zmian lub kierunków rozwoju. Głosowanie jest na temat propozycji Zarządu. Albo ją przyjmujemy, albo nie. A jak wybiera Zarząd? Tutaj procedura jest rzecz jasna niejawna.

Warto dodać jeszcze jeden element układanki. Skład Zarządu wybiera również Sesja. Tyle że kandydatów na członków Zarządu proponuje sam Zarząd z prezydentem na czele. W istocie oznacza to, że prezydent MKOl ma kluczowy wpływ na skład Zarządu – trudno oczekiwać zatem, że członkowie tego ciała będą nieprzychylni wobec człowieka, który ich wskazał. W gruncie rzeczy Zarząd podążał za kierunkiem i pomysłami, które nakreślał Thomas Bach.

2. Kult jednostki

Wprowadzony został również swoisty kult jednostki. Zwrócić trzeba uwagę na komunikaty płynące z MKOl-u. Niemal na każdym zdjęciu, każdej informacji do mediów czy jakiejkolwiek relacji z wydarzenia główną postacią jest Thomas Bach. Komunikacja jaką prowadzi MKOl bardzo klarownie buduje wizerunek prezydenta, który znajduje się w centrum niemal każdego wydarzenia. Nie chodzi tylko o sytuacje związane z igrzyskami olimpijskimi, ale również zadania niższego szczebla są opakowane wizerunkiem Thomasa Bacha. Nawiązywanie współpracy z fundacjami wspierającymi sport powszechny lub młodzieżowy, spotkania z przedstawicielami rządów lub krajowych komitetów olimpijskich czy ogłaszanie umowy ze sponsorem. Thomas Bach znajdował się w środku każdego wydarzenia, co nie było kwestią przypadku. To konsekwentne działanie budujące wizerunek Bacha jako głównego sprawcy wszystkiego co jest związane z MKOl-em. Naturalnie celem było wiązanie prezydenta Bacha z wszystkim co pozytywne oraz konstruowanie jego wizerunku jako nieomylnego przewodnika całego Ruchu Olimpijskiego.

3. Lojalizacja środowiska MKOl

Kadencja Thomasa Bacha to również proces wiązania lojalnością prezydenta z dużą częścią środowiska MKOl. Dostrzec to można na dwóch platformach: wśród szczebla dyrektorskiego oraz grona członków MKOl. Dyrektorzy MKOl zarabiają więcej niż mistrzowie olimpijscy, a suma jaką łącznie zainkasowali w okresie ostatniej Olimpiady (lata 2021-2024) jest większa, niż otrzymały niektóre federacje czy krajowe komitety olimpijskie. 22 osobom w tym czasie wypłacono łącznie ponad 50 mln $. Rekordzista – Christophe De Kepper (dyrektor generalny) – zarobił niemal 6,3 mln $1. Pracując w takim miejscu i zarabiając takie pieniądze trudno o nielojalnego dyrektora. Trudno również o pracownika podważającego działalność czy decyzje prezydenta Bacha. Nie chodzi o to, żeby osoby odpowiedzialny za różne obszary działalności MKOl nie zarabiały nic, ale gdzieś tutaj została zachwiana proporcja. W kontekście środowiska członków MKOl warto odnotować także, że 72% wszystkich obecnych członków zostało przyjętych do tego zaszczytnego grona po tym, gdy Thomas Bach objął urząd prezydenta MKOl w 2013 roku2. Ze 110 członków, aż 80 osób będzie za kilka tygodni po raz pierwszy wybierać przewodniczącego MKOl. Oczywiście trzeba pamiętać o tym, że część członków albo osiągnęło limit wiekowy w związku z czym albo opuścili MKOl, albo stali się honorowymi członkami. Część członków opuściło szeregi MKOl z racji zakończenia ich obecności ex officio. Nie zmienia to jednak faktu, że aż 80 osób to naprawdę imponująca grupa, wśród której mniej niż więcej osób jest lojalne lub nie stanowi poważnej opozycji wobec rekomendacji Thomasa Bacha.

4. Media na marginesie

Olbrzymim minusem całej kadencji jest stopniowa redukcja kontaktu mediów i dziennikarzy z MKOl-em. W bardzo poważnym stopniu ograniczono ich pracę w trakcie najważniejszych niesportowych wydarzeń, czyli głównie podczas Sesji MKOl (w tym też tych Nadzwyczajnych). Oczywiście obrady te są transmitowane na żywo i za darmo. To sprawia wrażenie, jakoby to MKOl był „otwarty” na opinię publiczną. Nie można jednak ulegać temu złudzeniu – rola dziennikarzy na miejscu (czyli tam, gdzie odbywają się Sesje) jeszcze kilka lat temu była bardzo istotna. Media miały możliwość rozmawiać z członkami oraz kluczowymi pracownikami MKOl, co stanowiło istotną wartość przede wszystkim dla samego MKOl-u. Kontakt z opinią publiczną oraz ekspozycja własnej perspektywy na wiele spraw związanych z Ruchem Olimpijskich spełniały rolę otwartości i inkluzywności. Obecnie podczas najważniejszych instytucjonalnych wydarzeń media mają bardzo ograniczone możliwości rozmowy, a jeśli już takie się pojawią, to zazwyczaj pod czujnym okiem media officera przy limitowanym czasie. Ta swoista „omerta komunikacyjna” została zintensyfikowana w trakcie prezydentury Bacha.

Upolitycznienie igrzysk? To już było wcześniej

Świadomie nie umieszczam tutaj głębokiego upolitycznienia igrzysk olimpijskich, na co wskazują niektórzy dziennikarze i publicyści. Powód jest prosty: Ruch Olimpijski niemal zawsze był upolityczniony z fragmentami wysokiej intensywności oraz rozprężenia. Soczi 2014 czy Pekin 2022 to nie są jedyne przypadki w historii istotnie politycznych wydarzeń sportowych. Soczi 2014 Bach „odziedziczył”, ale trzeba przyznać, że bardzo dobrze odnalazł  się w relacjach z elitami politycznymi Kremla. Wybór Pekinu w 2022 roku odbył się już w trakcie prezydentury Bacha, choć jeszcze w ramach poprzedniej procedury wyboru gospodarza igrzysk. Obie wspomniane edycje igrzysk olimpijskich stały się ważnymi elementami w polityce międzynarodowej Rosji i Chin. Thomas Bach kończy swój pontyfikat na tronie olimpijskim desperacko próbując pozostawić pozytywną spuściznę i dlatego tak często podkreśla „sukces igrzysk olimpijskich w Paryżu”. Rzeczywiście paryskie igrzyska były efektowne oraz na nowo zdefiniowały kwestię organizacji tego wydarzenia w przyszłości i po części jest to zasługa Bacha. „Agenda 2020” oraz „Agenda 2020+5”3 stanowiły ważny wkład w to, co widzieliśmy w Paryżu. Czy jednak była to zupełnie autorska wizja Thomasa Bacha czy jednak był to plan wynikający z naturalnego kierunku rozwoju międzynarodowego sportu? Trudno jednoznacznie powiedzieć. Na pewno jednak można stwierdzić, że prezydentura Bacha wprowadziła niepokojące standardy w MKOl-u, z których trudno będzie zawrócić.

  1. https://www.the-inquisitor-magazine.com/olympic-status-quo-3-ioc-directors-earn-more-money-than-athletes-olympic-champions-and-more-than-any-if/ ↩︎
  2. https://www.aipsmedia.com/aips/pages/articles/2025/36277.html ↩︎
  3. Ogólnie przyjęte plany kierunku rozwoju Ruchu Olimpijskiego wprowadzone w trakcie prezydentury Thomasa Bacha. ↩︎